04.09 ANIELSKIE SIOSTRY
Kolejny dzień rozpoczęliśmy zwyczajowo Mszą Świętą. Dzisiejsza Ewangelia pokazuje nam, że wystarczy zaufać Panu i wypłynąć na głębię - reszta wydarzy się sama. Po Mszy Świętej i pysznym śniadanku zjedzonym po raz ostatni przy jeziorze Kiwu, wyruszyliśmy w drogę. Pierwszym postojem okazał się sklep z Rwandyjskim rękodziełem. Można było w nim znaleźć różne przedmioty: gliniane kubki, plecione kosze oraz drewniane figurki zwierząt.
Następnie wyruszyliśmy w dalszą podróż, drogą oczywiście pełną zakrętów, wzniesień i spadów, by podziwiać urokliwe krajobrazy Rwandy. Dotarliśmy do tajemniczego miejsca, w którym powitali nas miejscowi Rwandyjczycy. Tańcem i śpiewem oprowadzili nas po ich wiosce, a nawet pozwolili nam zagrać na ich bębnach. Niektórzy z nas z powodzeniem odwzorowywali układ taneczny zaprezentowany przez miejscowych. Oprócz tego jedna z mieszkanek pokazała nam jak wygląda typowy wiejski dom. Poźniej wyruszyliśmy dalej w głąb Rwandy.
CIEKAWOSTKA: Jutro w Rwandzie odbędzie się uroczystość związana z nadaniem imienia nowemu gorylowi. Z tej okazji zrobiliśmy sobie zdjęcie pod stopą goryla.
Kolejny postój okazał się rwandyjskim lunchem - brat Zdzichu poczęstował nas sambusą: pierożkami z mięsem w kształcie trójkąta. Z pełnymi brzuszkami zmierzaliśmy dalej, aż dotarliśmy do Zgromadzenia Sióstr od Aniołów. Poznaliśmy tam Siostrę Agnieszkę (przełożoną), która oprowadziła nas po terenie zgromadzenia i budynkach pod nie podlegających. Poznaliśmy tam również Siostrę Basię - Rwandyjkę która studiowała w Polsce. Życie misjonarza jest jak system korzeniowy – ukryte, czerpiące siłę z Boga i dające życie innym: dlatego tak bardzo zachwyciło nas świadectwo życia Siostry Agnieszki. Na terenie zgromadzenia znajduje się przedszkole, szkoła podstawowa oraz szkoła zawodowa. Dodatkowo, widzieliśmy budynki szkolne, które jeszcze są w budowie, a które w przyszłości również będą miały przeznaczenie edukacyjne.
Napełnieni pięknym świadectwem życia Siostry Agnieszki, wyruszyliśmy dalej na nocleg. W połowie trasy droga z asfaltowej zmieniła się na gruntową. Niby drobna rzecz, ale gdy porównamy ją do naszego życia, można wyciągnąć konkretne wnioski. Czasem droga do celu będzie łatwa, przyjemna (asfaltowa), czasem będzie trudna, wyboista (gruntowa), ale każda jest stałym elementem do przejścia, by osiągnąć cel. My również dotarliśmy do naszego noclegu, czyli do ośrodka Ogniska Miłości na Ruhondo Remera. Po kolacji spotkaliśmy się na pogaduchy i nawet pomimo braku prądu, spędziliśmy dobry czas przy latarkach i ciekawych opowieściach.
/Zuzia
Komentarze
Prześlij komentarz