02.09 W CIENIU WULKANU
Dzień zaczęliśmy, już tradycyjnie, od Mszy Świętej. Modliliśmy się w kaplicy w ośrodku księży Pallotynów w Kigali. Chyba do wszystkich z nas dotarło wspomnienie naszej ostatniej Mszy w tym miejscu - świeżo po przylocie do Rwandy, kiedy wszyscy pełni pytań w głowie, ekscytacji tym wszystkim co nowe, prosiliśmy Boga o opiekę na czas wolontariatu. Tym razem, modliliśmy się w tym miejscu już “napracowani”, doświadczeni rozmowami z siostrami, ubogaceni ich pokorą, a także już po spotkaniu z Maryją - Matką Słowa, po rozmowach z Nathalie, po wielu adoracjach i modlitwach na rwandyjskiej ziemi. Modląc się tutaj wspólnie dzisiaj, byliśmy jeszcze bardziej wspólnotą niż ostatnim razem i dla wielu z nas, ta dzisiejsza Msza była momentem zachwytu i nostalgii, nad tym jak nas zmieniły te dwa tygodnie.
Po pysznym śniadanku i sprawnym pakowaniu, załadowaliśmy się do naszego busika i ruszyliśmy. Na początku podróży pomodliliśmy się, a później nastąpił czas edukacji na temat polskich klubów piłkarskich. Mieliśmy też postój, w czasie którego brat kupił dla nas pyszne pierożki z mięsem, a później odbyła się autobusowa rozgrywka “jaka to melodia”, w której z niewielką przewagą zwyciężyli chłopacy. Następnie zatrzymaliśmy w kościele w Nkumba, wybudowanym tutaj w Afryce dzięki wsparciu polskiego ofiarodawcy, pana Leszka, skąd “afrykańską autostradą” - drogą polną, przejechaliśmy do Kinioni. W trasie towarzyszył nam widok na wulkan Muhabura, a także dużo skał wulkanicznych zarówno na zboczach gór jak i jako materiał do budowy murów wokół domów. Ciekawe jest to, że z tego materiału, nie można budować domów, ze względu na toksyczność siarki zawartej w tych skałach.
W Kinioni, miejscowi Pallotyni, ugościli nas bardzo ciepło. Pokazali nam miejscową szkołę, przedszkole, teren parafii wraz z salkami duszpasterskimi. Byliśmy również w kościele Bożego Miłosierdzia, gdzie wspólnie pomodliliśmy się koronką przed obrazem Jezusa Miłosiernego. Wspaniałe jest to, że nawet tutaj, w środku Afryki, Ten, który jest naszą podporą, jest przy nas, w tym “polskim” wizerunku.
Na koniec pobytu przekazaliśmy uczniom szkoły, przywiezione przez nas z Polski, przybory szkolne - zeszyty, kredki, flamastry itp., piłki oraz różne zabawki. Mamy nadzieję, że to wszystko będzie dobrze służyło od nowego roku szkolnego.
Obserwowaliśmy również funkcjonowanie miejscowego szpitala i oglądaliśmy świeżo wybudowaną szkołę zawodową dla dziewczyn, gdzie jeszcze puste sale, niedługo zapełnią się dziewczynami, przygotowującymi się do pełnienia jak najlepiej swoich ról w domu - gotowania, uprawiania ziemi, a także krawiectwa czy fryzjerstwa.
Ruszyliśmy w dalszą podróż busem, w stronę jeziora Kiwu. W tej drodze mieliśmy grupowe karaoke, odmówiliśmy również kolejny różaniec, a do tego towarzyszyliśmy księdzu w trakcie Nieszporów. Cudownie jest jednoczyć się w modlitwie, nie tylko w kościele czy salce DA, ale także w busie w środku Afryki, w pokoju przy jeziorze Kiwu, czy pod sklepieniem nieba. Fantastyczne, czego może nas nauczyć to doświadczenie misyjne.
/Kornelka
Komentarze
Prześlij komentarz