26.08 MALARSKA AKROBATYKA, NATHALIE I POLSKA KOLACJA
Dzisiaj rozpoczęliśmy dzień jutrznią o 7.15. W trakcie śniadania przyszedł się z nami przywitać rwandyjski ksiądz Franciszek, którego wcześniej spotkaliśmy w Kigali. Na pytanie czy najadł się śniadanie odpowiedział: „Najadłem się jak bąk”. Płynnie mówił i żartował po polsku, ponieważ mieszkał parę lat w Polsce.
Później jak zwykle poszliśmy do pracy gdzie podzieliliśmy się na kilka ekip. Adam z bratem Zdzisławem zostali u Sióstr Pallotynek i naprawiali na dachu kolektor słoneczny. Reszta ekipy już u Sióstr Franciszkanek dzielnie pracowała albo przed komputerem albo z farbą. Zuzia z Kornelią tworzyły logo dla każdego z domów internatu. Jacek skanował dokumenty i porządkował foldery na dyskach. A reszta chwyciła za pędzle i malowała klatkę schodową. Dzięki Kasi, która nie boi się pracy na wysokościach poszło zdecydowanie szybciej i precyzyjniej, dlatego mając jeszcze chwilę przed obiadem udało nam się pograć piłką do siatkówki.
Ta chwila odpoczynku była dla nas jak klamka do drzwi normalności – trochę śmiechu, trochę sportu i reset przed dalszym działaniem.
Po pracy mieliśmy chwilę wolnego na wypoczynek i przygotowanie się do Mszy Świętej, ponieważ jest dzisiaj Święto Maryi Panny Częstochowskiej. Uczestniczyliśmy w Mszy świętej w kaplicy Objawień Matki Bożej Słowa w Kibeho. Zaprosiliśmy na nią Nathalie, której się objawiła Matka Boża, oraz polskie Siostry u których pracujemy, czyli siostrę Pię i Siostrę Jadwigę.
Ta kaplica jest szczególnym miejscem dla mieszkańców w Kibeho, ponieważ to właśnie tu Matka Boża się objawiła i nawoływała do nawrócenia i zaprzestania wojny. Przypomniała również ludziom o Różańcu do 7 Boleści Najświętszej Maryi Panny, który był kiedyś znany ale popadł w zapomnienie. Jednak trzeba pamiętać, że Koronka do Boleści nie wypiera Różańca Świętego.
Wieczór zakończyliśmy wspólną kolacją z Siostrami. Nie obyło się bez polskiego jedzenia przywiezionego z Polski i uśmiechów na twarzach.
Umunsi mwisa mwese!
/Gabrysia
Komentarze
Prześlij komentarz